Le divan de Staline
2 participants
Page 1 sur 1
Le divan de Staline
Jean-Daniel Baltassat - Le divan de Staline
karol_p- Liczba postów : 10
Registration date : 03/10/2013
Re: Le divan de Staline
Jestem właśnie w trakcie lektury "Le divan de Staline" i pierwsza uwaga, jaką chciałem się podzielić może brzmieć cokolwiek gimnazjalnie, mianowicie nigdy nie sądziłem, że za wciągającą uznam książkę składającą się w dużej mierze z opisów. Zwłaszcza, że po książce, która zawiera w tytule nazwisko "Stalin" można by się spodziewać wartkiej akcji. Autor jednak w udany sposób wymknął się pewnej konwencji, nakazującej powieściom historycznym toczyć się w sposób szybki i zdecydowanie przeć do (najczęściej krwawego) końca. Tu wiele dzieje się w opisach: bohaterowie wchodzą do pomieszczenia - mamy dokładny opis ścian, mebli, podany kolor telefonu, wiemy gdzie rzeczony telefon stał, jaki widok roztaczał się za oknem itp. Na szczęście ta dokładność NIE MĘCZY, mimo że Baltassat na przestrzeni czterech stron zawiera to, co inny autor zamknąłby w trzech zdaniach. Ale nie. Jean-Daniel Baltassat w umiejętny sposób rozwija (lub bardziej: dozuje) akcję przy pomocy obrazów, chciałoby się rzec: ukazuje w kolorach szarą rzeczywistość ZSRR początku lat 50.
Trudno uniknąć w tym momencie choćby pobieżnej notki o autorze - ubogie informacje internetowe wskazują na fascynację Baltassata obrazem (nie tylko w ściśle malarskim tego słowa znaczeniu) - ukończył studia na wydziale historii sztuki, później był dyrektorem artystycznym różnych agencji reklamowych. Część jego publikacji bezpośrednio odwołuje się do malarstwa, jak choćby te ukazujące sztukę Degas'a, Rembrandta czy Cezanne'a. Dlaczego jednak o tym wspominam? Otóż książka sprawia momentami wrażenie, jakby była atlasem sztuki. Akcja toczy się tu tak powoli i statycznie, że naprawdę sprawia wrażenie, jakby była dozowana, dialogi (póki co) prawie nie istnieją, a nawet jeśli to nie wnoszą nic nowego. Wszystko dzieje się w obrazach. Portrety bohaterów są wyraziste, wspomniane już opisy miejsc również. Poza tym jednym z głównych bohaterów jest malarz, a portrety Stalina są wszechobecne (co przecież odpowiada realiom tamtych czasów).
Właśnie. Portrety Stalina. Jaki jest wódz komunistów według Baltassata? Cóż, przeczytałem do tej pory zbyt mało by powiedzieć więcej niż tylko: daleko mu do demonicznego tyrana - jest już 72-letnim, a więc podstarzałym wodzem. Sprawia wrażenie, jakby żył nieco obok systemu, który sam stworzył, i jakby za swego wielkiego mentora do końca życia uważał Lenina (co nie jest do końca zgodne z prawdą historyczną). Bardzo jestem ciekaw, jaki obraz Stalina będzie malował autor na kolejnych stronach książki, jaki on będzie w oczach Francuza. Z przyjemnością się przekonam, bo "Le divan de Staline" wciąga.
Na koniec jeszcze mała uwaga - kolejnemu czytelnikowi już teraz polecam zajrzenie na strony 45-49, które zawierają... jedno zdanie. Skojarzenie z Proustem automatyczne.
Trudno uniknąć w tym momencie choćby pobieżnej notki o autorze - ubogie informacje internetowe wskazują na fascynację Baltassata obrazem (nie tylko w ściśle malarskim tego słowa znaczeniu) - ukończył studia na wydziale historii sztuki, później był dyrektorem artystycznym różnych agencji reklamowych. Część jego publikacji bezpośrednio odwołuje się do malarstwa, jak choćby te ukazujące sztukę Degas'a, Rembrandta czy Cezanne'a. Dlaczego jednak o tym wspominam? Otóż książka sprawia momentami wrażenie, jakby była atlasem sztuki. Akcja toczy się tu tak powoli i statycznie, że naprawdę sprawia wrażenie, jakby była dozowana, dialogi (póki co) prawie nie istnieją, a nawet jeśli to nie wnoszą nic nowego. Wszystko dzieje się w obrazach. Portrety bohaterów są wyraziste, wspomniane już opisy miejsc również. Poza tym jednym z głównych bohaterów jest malarz, a portrety Stalina są wszechobecne (co przecież odpowiada realiom tamtych czasów).
Właśnie. Portrety Stalina. Jaki jest wódz komunistów według Baltassata? Cóż, przeczytałem do tej pory zbyt mało by powiedzieć więcej niż tylko: daleko mu do demonicznego tyrana - jest już 72-letnim, a więc podstarzałym wodzem. Sprawia wrażenie, jakby żył nieco obok systemu, który sam stworzył, i jakby za swego wielkiego mentora do końca życia uważał Lenina (co nie jest do końca zgodne z prawdą historyczną). Bardzo jestem ciekaw, jaki obraz Stalina będzie malował autor na kolejnych stronach książki, jaki on będzie w oczach Francuza. Z przyjemnością się przekonam, bo "Le divan de Staline" wciąga.
Na koniec jeszcze mała uwaga - kolejnemu czytelnikowi już teraz polecam zajrzenie na strony 45-49, które zawierają... jedno zdanie. Skojarzenie z Proustem automatyczne.
karol_p- Liczba postów : 10
Registration date : 03/10/2013
Re: Le divan de Staline
Może się czepiam, ale Proust to nie tylko długie zdania. Nie powinno się porównywać do Prousta za samą długość zdania. Chyba, że w zestawieniu ze wspomnianą malarską techniką pisania, to już konkretniejszy argument.
Ana Maria- Liczba postów : 27
Registration date : 19/06/2013
Re: Le divan de Staline
Nie twierdzę, że Proust to tylko długie zdania, jest to jedynie moje luźne i subiektywne skojarzenie (niekoniecznie oznacza to, że Baltassat = Proust). Może i racja co do tego, że trafniejsze byłoby porównanie w zestawieniu z techniką malarską, nie wiem jednak, na ile środki zastosowane przez obu autorów są pokrewne, na to muszę jeszcze bardziej zgłębić zarówno treść powieści Baltassata jak i samego Prousta Ale trudno mi się z Tobą nie zgodzić, że taki argument (jeśli już mówimy o argumentach a nie skojarzeniach) byłby bardziej trafny.
karol_p- Liczba postów : 10
Registration date : 03/10/2013
Re: Le divan de Staline
Na pewno, jak będzie okazja, rzucę okiem na to zdanie.
Ana Maria- Liczba postów : 27
Registration date : 19/06/2013
Re: Le divan de Staline
Czy miałby ktoś ochotę przejąć ode mnie "Le divan de Staline"?
karol_p- Liczba postów : 10
Registration date : 03/10/2013
Re: Le divan de Staline
Moje wnioski po dojściu (dobrnięciu?) do końca książki nie są już niestety tak optymistyczne jak na początku lektury. Muszę przyznać, że czuję się lekko rozczarowany przebiegiem akcji oraz zakończeniem. Tytułowy divan nie odgrywa zbyt wielkiej roli w powieści (przy innym tytule pewnie nawet bym nie zwrócił uwagi na jego obecność w tekście). Barwne opisy niestety nie były wstanie zrekompensować akcji, która zamiast się jakoś szczególnie rozwijać, cały czas kapała powoli niczym zepsuty kran. Może jednak taki był zamysł autora? Trudno mi to rozstrzygnąć. Muszę przyznać, że obraz systemu stalinowskiego jest przekonujący, z Syberią i obozami w tle, choć sama rola Stalina w tym systemie jest już jakby mniej widoczna. Stalin jest przedstawiony jako podstarzały wódz, kochanek, ogrodnik z zamiłowania, ale nie ktoś, kto pociąga za sznurki światowego mocarstwa. Jakoś nie przekonał mnie ten portret dyktatora, oczywiście może autor miał taką a nie inną wizję. W każdym razie wg mnie niestety nawet niezwykle barwne opisy, będące wielkim plusem tej książki nie przekonały mnie do niej.
karol_p- Liczba postów : 10
Registration date : 03/10/2013
Page 1 sur 1
Permission de ce forum:
Vous ne pouvez pas répondre aux sujets dans ce forum
|
|