Nos vies, Marie-Hélène Lafon
Page 1 sur 1
recenzja Tamary
„Nos vies” to książka par excellence obyczajowa, znajdziemy w niej opowieści składające się na życie narratorki oraz na poły prawdziwe (z perspektywy świata powieści) na poły zmyślone przez Jeanne Santoire historie bohaterów.
Dzięki wnikliwej obserwacji i szczypty wyobraźni narratorki poznajemy główną postać w powieści, Gordanę, kasjerkę z osiedlowego sklepu Franprix, w którym zaopatruje się narratorka. Według Jeanne, młodej emerytki, Gordana pochodzi ze wschodu, przyjechała do Francji aby zarabiać na utrzymanie swojego syna, którego zostawiła pod opieką rodziny. Jej trudną sytuację komplikuje wrodzona wada uniemożliwiająca swobodne poruszanie się. Drugą osoba spotkaną w tym samym mini-markecie, której życiorys stara się wyobrazić narratorka jest brunet Horatio Fortunato wierny klient przychodzący co piątek, by zrobić zakupy dla swojego ojca chrzestnego w podeszłym wieku. W książce nie mogło też zabraknąć wątku arabskiego. Jeanne dzieli się opowieścią o miłości swojego życia, Karimie, który po kilkunastu latach, wydaje się szczęśliwego, związku zniknął bez śladu.
Książka jest napisana w narracji pierwszoosobowej, która nie irytuje zbyt nachalnie narzuconą perspektywą na przedstawiane wydarzenia.
W recenzjach „Nos vies” możemy przeczytać, że to książka o samotności w mieście. Na pewno można ją tak interpretować, jednak dla mnie to książka przede wszystkim o tym jak czasem bezwiednie konstruujemy całe historie z życia ledwie napotkanych osób na podstawie kilku szczegółów. Myślę, że ten mechanizm doprowadzony do pewnej sztuki przez narratorkę, pozwala nam czuć się bezpieczniej i swobodniej, szczególnie w dużych miastach, gdzie trudniej nawiązać „osiedlowe” znajomości. Książkę oceniam pozytywnie, nieczęsto mam okazję przeczytać tekst z perspektywy osoby starszej. Mimo przyjemnej lektury, wydaje się nieco nijaka, nie znalazłam w niej nic co by mnie zaciekawiło.
Dzięki wnikliwej obserwacji i szczypty wyobraźni narratorki poznajemy główną postać w powieści, Gordanę, kasjerkę z osiedlowego sklepu Franprix, w którym zaopatruje się narratorka. Według Jeanne, młodej emerytki, Gordana pochodzi ze wschodu, przyjechała do Francji aby zarabiać na utrzymanie swojego syna, którego zostawiła pod opieką rodziny. Jej trudną sytuację komplikuje wrodzona wada uniemożliwiająca swobodne poruszanie się. Drugą osoba spotkaną w tym samym mini-markecie, której życiorys stara się wyobrazić narratorka jest brunet Horatio Fortunato wierny klient przychodzący co piątek, by zrobić zakupy dla swojego ojca chrzestnego w podeszłym wieku. W książce nie mogło też zabraknąć wątku arabskiego. Jeanne dzieli się opowieścią o miłości swojego życia, Karimie, który po kilkunastu latach, wydaje się szczęśliwego, związku zniknął bez śladu.
Książka jest napisana w narracji pierwszoosobowej, która nie irytuje zbyt nachalnie narzuconą perspektywą na przedstawiane wydarzenia.
W recenzjach „Nos vies” możemy przeczytać, że to książka o samotności w mieście. Na pewno można ją tak interpretować, jednak dla mnie to książka przede wszystkim o tym jak czasem bezwiednie konstruujemy całe historie z życia ledwie napotkanych osób na podstawie kilku szczegółów. Myślę, że ten mechanizm doprowadzony do pewnej sztuki przez narratorkę, pozwala nam czuć się bezpieczniej i swobodniej, szczególnie w dużych miastach, gdzie trudniej nawiązać „osiedlowe” znajomości. Książkę oceniam pozytywnie, nieczęsto mam okazję przeczytać tekst z perspektywy osoby starszej. Mimo przyjemnej lektury, wydaje się nieco nijaka, nie znalazłam w niej nic co by mnie zaciekawiło.
Maria_l- Liczba postów : 57
Registration date : 23/06/2016
recenzja Basi
Mnie również interpretacja zaproponowana w recenzjach nie zadowala. Nie raz jadąc tramwajem zastanawiam się, co myśli osoba stojąca obok mnie, jak minął jej dzień, gdzie pracuje, czy co będzie robić po przyjściu do domu. Mam wrażenie, że to właśnie zajmuje Jeanne - konstruuje opowieści o osobach spotkanych w markecie, czy na ulicy. Wynika to jednak z czystej ciekawości. Niejednokrotnie owe zmyślone historie prowadzą do odniesień do życia samej narratorki. Jest to dla mnie powieść pokazująca wiele rzeczywistości - każdy ma swoją, a Jeanne próbuje odgadnąć, jak wyglądają te inne (chociażby podążając za Horacio do apteki). Być może dlatego właśnie książka wydaje się nie być interesującą - osoba, która nie podziela doświadczenia Jeanne, nie rozumie sensu długich wywodów, nie zauważa innych rzeczywistości.
Maria_l- Liczba postów : 57
Registration date : 23/06/2016
Nos vies, Marie-Hélène Lafon
W książce zafrapowały mnie udane przejścia z wymyślanych na bieżąco historii Gordany i Horacia do rozważań Jeanne nad własnym życiem. W pewien ciekawy sposób narratorka wspomina wydarzenia ze swojego życia, które przywiodły ją do konkretnych sytuacji np. wspomina babcię, dzięki której nauczyła się opowiadać o tym, co widzi i zapamiętywać wszystkie szczegóły (jak sama mówi: jeśli coś zapomni, wymyśla to). Przejścia są naturalne, dość łatwo podąża się za tokiem myślenia kobiety.
Dodatkowo na końcu książki autorka zauważa, że Gordana była już bohaterką jednego z jej opowiadań i już wtedy wiedziała, że tamta historia była tylko wstępem do całej powieści, jak też się stało.
Dodatkowo na końcu książki autorka zauważa, że Gordana była już bohaterką jednego z jej opowiadań i już wtedy wiedziała, że tamta historia była tylko wstępem do całej powieści, jak też się stało.
Maria_l- Liczba postów : 57
Registration date : 23/06/2016
Page 1 sur 1
Permission de ce forum:
Vous ne pouvez pas répondre aux sujets dans ce forum
|
|